James Randi jest dla
sceptyków i racjonalistów na całym świecie tym, kim Stephen Hawking jest dla
świata fizyki. Ten osiemdziesięcioczteroletni,
niewinnie wyglądający pan, wywołuje ataki panicznego strachu wśród wszelkich
wróżek, magów, współczesnych czarownic, homeopatów i głosicieli New Age. Po
przejściu na emeryturę zajął się bowiem tropieniem przekrętów w pseudonaukowych,
które zagnieździły się w twierdzeniach
szarlatanów, podających się za
autorytety. Fundacja jego imienia przekaże milion dolarów każdemu, kto w
naukowych warunkach udowodni zdolności paranormalne. Ale czek, który Randi nosi przy sobie od kilkudziesięciu
lat, raczej szybko nie zostanie spieniężony. Jako były iluzjonista, znający
wszystkie triki i metody oszukiwania naiwnych, na pewno wie, co robi.
W
książce „Däniken, tajemnica Syriusza, parapsychologia i inne trele-morele”,
wydanej w USA w 1982 roku, Randi daje nam wgląd w swoje metody obnażania
kłamstw, a każdy rozdział poświęcony jest innemu rodzajowi zjawisk ‘nadprzyrodzonych’.
Poprzez fotografie elfów z początków
dwudziestego wieku, po domniemane zdolności Uri Gellera, który był w Stanach
bardziej popularny niż Anatolij Kaszpirowski w Polsce, na wszelakiego rodzaju
kultach kończąc, mamy okazję zbadania tych, pozornie niewytłumaczalnych,
zjawisk.
Okazuje
się, że po bliższej analizie, praktycznie każde niewyjaśnione zdarzenie można
racjonalnie i naukowo wytłumaczyć. Wielu szarlatanów, obnażonych przez autora,
posługuje się bowiem metodami wziętymi wprost ze sceny przedstawienia
magicznego. Są w tym tak biegli, że nawet autorytety ze świata nauki dały się zwieść
prostym, tanim sztuczkom, których, przy odrobinie wytrwałości, nauczyć się może
każdy.
![]() |
James Randi. żródło: http//www.quickmeme.com |
Niektórzy
krytycy zarzucają Randiemu złośliwość i wyolbrzymiony upór. W końcu jakie
zagrożenie stwarza wiara w jakieś idiotyzmy? Czy ktoś TAK NAPRAWDĘ da się na to
nabrać? Otóż da, i to łatwo. Pseudonauka to nie tylko śmieszne hokus pokus
telepatów, ale też, jak najbardziej realne, ofiary. Na przykład ludzie, którzy
uwierzyli, że homeopaci mogą wyleczyć ich z raka, że zioła to panaceum na AIDS,
w końcu, że szczepionki powodują autyzm. Trudno się dziwić, że Randi używa
wszelkich dostępnych środków do walki z zabobonem.
Mimo,
że od pierwszego wydania książki mija trzydzieści lat, temat jest jak
najbardziej aktualny. Kramiki z wróżkami ustawiają się na deptakach nadmorskich
kurortów, horoskopy przychodzą smsem, biznesmeni konsultują swoje decyzje z
biorytmem, a dzieci w szkołach pytają na fizyce, czy należy się bać nadchodzącej
apokalipsy.
Szkoda,
że w Polsce jest tak mało publikacji tego typu, bo wnioski wyciągnięte z
lektury mogą nauczyć, że w pierwszej kolejności należy wierzyć dowodom i nauce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz