wtorek, 3 kwietnia 2012

Pan Metamorfoza


Oligarcha Borys Abramowicz Bieriezowski jest oszołomiony: podrzędny agent KGB, Władimir Władimirowicz Putin, odmówił wzięcia łapówki, a mimo to zadanie, które mu powierzono, wykonał w pełni profesjonalnie. Nie ma wątpliwości – trzeba go natychmiast wywindować na Kreml, właśnie taki przywódca jest potrzebny Rosji!
Dwanaście lat później agent KGB nie widzi dla siebie już innego miejsca niż prezydenckie apartamenty i gabinety. Oligarcha natomiast jedenasty rok przebywa na emigracji w Londynie, gdzie pełni honorową rolę wroga numer jeden rosyjskiego rządu. Nie jest oczywiście jedyną ofiarą. Te dwanaście lat to konflikty zbrojne prowadzone pod zardzewiałą przykrywką walki z terroryzmem, upadek niezawisłego sądownictwa, korupcja w każdej instytucji, porwania, kilkuset zabitych „w niewyjaśnionych okolicznościach” opozycyjnych dziennikarzy.
Życie człowieka, który stoi na czele tego „systemu” to pierwszorzędny materiał na biografię – co do tego nikt nie ma chyba wątpliwości. Pojawiają się one kiedy zadamy sobie pytanie: na ile wiarygodny obraz kogoś takiego można stworzyć?
Z książki Mashy Gessen wyłania się dwóch Putinów. Ten sprzed nominacji na premiera w gabinecie Borysa Jelcyna (człowiek całkowicie bezbarwny, który postawił sobie za cel pracę w służbach specjalnych i nigdy specjalnie się nie wychylał) i ten po pewnie wygranych wyborach prezydenckich w 2000 roku. Putina Numer Dwa znamy lepiej – obserwujemy go, ciągle takiego samego (no, ze wzrastającym wskaźnikiem bezwzględności), od lat. Chociażby dlatego ten pierwszy wydaje się bardziej interesujący. Trochę próbował opowiadać nam o nim sam zainteresowany, ale nie można było oprzeć się wrażeniu, że – jak na każdego prawdziwego Władcę przystało – tworzy na użytek opinii publicznej własny mit, który bezwzględnie należy podtrzymywać. Trudno oczekiwać, że dowiemy się czegoś ponadto.
Putin. Człowiek bez twarzy to próba rekonstrukcji biografii politycznej poprzez uwypuklanie co istotniejszych wydarzeń z kadencji prezydenckiej Władimira Władimirowicza, a także z czasu kiedy pełnił on urząd premiera i wyciąganie z nich wniosków. Nie bez znaczenia pozostają tu osobiste doświadczenia autorki (zabójstwo jej przyjaciółki Galiny Starowojtowej) oraz głosy tych, którzy znajdowali się kiedyś w bliskim otoczeniu prezydenta.
Obraz jest dość jednoznaczny. Przywódca największego państwa na świecie jawi się jako karierowicz, bez skrupułów wykorzystujący swoją pozycję. Ignorant – socjopata opętany przez wizję kolejnych kadencji. I pomyśleć, że Bieriezowskiemu udało się przeforsować na Kremlu jego kandydaturę, bo w oczach wysokich urzędników był tym, którym (o, ironio!) łatwo będzie manipulować. Zamiast marionetki zobaczyli bezwzględnego – trochę to cara, trochę sekretarza Komitetu Centralnego. Niezła metamorfoza.
(Masha Gessen, „Putin. Człowiek bez twarzy”, przeł. Julia Szajkowska, Magda Witkowska, Prószyński i S-ka, Warszawa 2012)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz