środa, 12 marca 2014

"Konflikt o ziemię staje się konfliktem o opowieść"*



Mourid Barghouti dorastał w Ramallah, studiował na uniwersytecie w Kairze. Z Egiptu został deportowany – pozwolono mu wrócić dopiero po siedemnastu latach. Na możliwość powrotu do Palestyny czekał jeszcze dłużej – trzydzieści lat. „Jestem stamtąd, jestem stąd” to autobiografia człowieka wygnanego, książka o tym, co dzieje się z wewnętrznym światem podczas okupacji, ale i zdecydowany głos Palestyńczyka, który nie godzi się na zniewolenie.

Jego perspektywa jest ciekawa o tyle, że należy do bezpaństwowca z wyboru. Barghouti ma za sobą wiele lat spędzonych w Europie, obywatelstwo jordańskie oraz dokumenty, dzięki którym może przebywać na terenie Autonomii Palestyńskiej. Jednak jego obecność gdziekolwiek nigdy nie może być pełna. Jest trochę „stamtąd”, trochę „stąd”, ale nigdzie nie czuje się „u siebie”.

Okupacja zmienia wszystko. Deformuje prywatny świat, rozdziela bliskich sobie ludzi i potęguje bezradność. Barghouti deklaruje bezwzględną przynależność do opozycji, którą w pierwszej kolejności rozumie jako kategoryczny sprzeciw wobec działań Izraela-okupanta. Chociaż nie szczędzi wielu gorzkich słów i władzom Autonomii Palestyńskiej. Porozumienia z Oslo, będące podstawą prawną dla istnienia państwa palestyńskiego, nazywa „głupimi”. Porównuje swój kraj do organizacji pozarządowej utrzymującej się ze środków wypłacanych przez tych, którzy popierają politykę Izraela względem Autonomii. Jednocześnie mówi: To my, Palestyńczycy, „przespaliśmy” swoje państwo.

„Jestem stamtąd, jestem stąd” to przejmująca próba ocalenia tego, co może ocalić ze swojego zniewolonego kraju pisarz: pojedynczych zdań, wspomnień i obrazów, które i tak każdy będzie pamiętał inaczej. Barghouti pisze o tym, że wojna o ziemię szybko przekształca się w wojnę o opowieść. Możliwość przedstawienia swojej historii. Palestyńczycy zostali jej pozbawieni, zatem samo pisanie może pomóc im zaistnieć w świadomości innych ludzi. Wojna odziera kraj z wcześniejszych dokonań, powoduje, że patrzy się na niego wyłącznie z perspektywy pola bitwy. Zadaniem Barghoutiego-pisarza jest przywracanie pamięci, a może więcej – przywracanie istnienia.

Wojna niszczy, wygnanie się nie kończy. Nie ma linearności i chronologii, dotyka  wszystkich, którzy Palestynę „przespali”. Braghrouti ma wielką nadzieję, że nie tylko więcej nie zaśpią, ale i przebudzą się na dobre. Historia, którą pisze, może ich zainspirować do przebudzenia. 
 
*M. Barghouti, „Jestem stamtąd, jestem stąd”, s. 158.

(Mourid Barghouti, "Jestem stamtąd, jestem stąd", przeł. Hanna Jankowska, Czarne, Wołowiec 2014)

To jest oficjalna recenzja:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz