Ostatnia odsłona trylogii kainickiej Tomasza Białkowskiego przynosi
ze sobą zaskakujące rozwiązania i puentę, która – mimo że sięgano po nią
wiele razy – ciągle dziwi i wydaje się nierzeczywista.
Paweł Werens na stałe przenosi się do Olsztyna i zajmuje ciężko
chorym ojcem. Okazuje się, że wrócił nie tylko on. Ludzie Montalto, z
którymi rozprawił się kilka miesięcy wcześniej, nie zamierzają przegrać.
Niespodziewanie dziennikarz dostaje szansę na ostateczne rozwikłanie
historii, której uczestnikiem został przypadkowo kiedy pracował nad
artykułem o serii rytualnych morderstw na Warmii i która nieoczekiwanie
dotknęła go osobiście. Oczywiście nie będzie działał sam. W „Królu Tyru”
ponownie pojawią się, znani z poprzedniej części, policjant Adam Dera i
doktor Lena Lipska.
Chociaż kluczowe postaci są te same, na pewno nie są takie same.
Najbardziej zmienił się główny bohater – daleko mu do lekkomyślnego
dziennikarza przekonanego o tym, że jego praca kiedyś zbawi świat.
Białkowski pozbawił go brawury, ale umiejętnie wyeksponował specyficzny
rodzaj dziennikarskiej ciekawości, która nie pozwala mu się wycofać,
zanim nie wywiąże się z zadania.
Mam wrażenie, że Werens – inaczej niż poprzednio – traktuje kwestię
sekty kainitów właśnie jak zadanie, a nie zagadkę, którą trzeba
rozwiązać bez względu na cenę. Zaczyna dostrzegać zło. Nie skupia się na
własnych ambicjach czy ewentualnym prestiżu, jakie mogłoby mu przynieść
rozwiązanie sprawy, tylko na ochronie siebie i innych (zwłaszcza
najbliższych) przed złem właśnie. Nie tym konkretnym, które może
zmaterializować się tuż obok niego w postaci generała Szuberta, ale złem
w ogóle.
To bezpośrednie nawiązanie do „Drzewa morwowego” i symboliczne
zamknięcie trylogii. Nawet jeśli myślimy inaczej – zło jest wszędzie.
Górnolotna walka i próby wymierzania sprawiedliwości to tylko
przesuwanie go w inne miejsce. Król Tyru ma wielu następców. Nie
przestanie ich mieć nigdy.
(Tomasz Białkowski, "Król Tyru", Szara Godzina, Katowice 2013)
To jest oficjalna recenzja:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz