W Polsce nie mówi się już o „opisaniu”
Rosji, bo opisywano ją dostatecznie wiele razy. „Poznawanie” Rosji zeszło
gdzieś na dalszy plan, odkąd zapanowało przekonanie, że i tak nie sposób jej
zrozumieć. Teraz pięknie mówi się o tym, że należałoby Rosję uchwycić. Igor T.
Miecik uchwycił Rosję. I zrobił to jakby mimochodem, tak, że zamiast o tym pisać,
wolałabym każdego po kolei odsyłać do książki.
Pewnie spora część czytelników zna te
reportaże z łamów „Polityki” i pomyśli sobie, że „14:57 do Czyty” to książka z
serii „kompilacja przedruków, czyli wydawniczy skok na kasę”. Czasem sama tak
myślę przy okazji wydawania antologii, wydań piętnastych poprawionych i tak
dalej. W wypadku książki Miecika wybór tych konkretnych tekstów wydaje się
uzasadniony. Czytając je po kolei, otrzymujemy wielowymiarowy obraz Rosji.
Jakiej Rosji? Najprościej byłoby
odpowiedzieć: współczesnej (chociaż znowu, zamiast odpowiadać, wolałabym
odesłać wszystkich do książki). Współczesna Rosja kojarzy mi się z planszą do
gry w Twistera. Rosjanie poruszają się po tej planszy, w zależności od tego,
gdzie zatrzyma się wskazówka, wprawiona w ruch przez rządzących. O tym, że głosy
z ‘góry’ często bywają przypadkowe już się nie mówi.
Część Rosji tkwi w przedziale pociągu
relacji Moskwa-Czyta i gdyby mogła, już nigdy by z niego nie wysiadła. Innym
bez różnicy, czy podróżują pociągiem, czy – dajmy na to – autostopem. Byle na końcu trasy była, jeśli
nie Moskwa, to przynajmniej Petersburg albo Niżny Nowogród. Do mniejszego
miasta nie mają po co jechać: przecież swoją przyszłość projektowali już kilka
razy, teraz tylko muszą, krok po kroku, zrobić wszystko, żeby się udało. Są też
tacy, co żadnego z większych miast nigdy nie zobaczą: odsiadują wyrok w kolonii
karnej, walczą w Czeczenii, zginęli w zamachach terrorystycznych albo „w
niewyjaśnionych okolicznościach”.
Igor T. Miecik pokazał, że części społeczeństwa
Twister odpowiada, ale niektórzy – coraz odważniej – próbują grać na własnych
zasadach. Nieraz nieudolnie, czasem tylko pozornie samodzielnie. Rosja szybko
sprowadza na ziemię. I niechętnie patrzy w lustro. Jeśli już, to za siebie – na
sprowadzonych na ziemię miło popatrzeć. Ale coraz więcej Rosjan wie, że
wskazówka Twistera ciągle się kręci – może jeszcze dostaną swoją szansę. Na
przyszłość. Albo na zemstę.
(Igor T. Miecik, "14:57 do Czyty. Reportaże z Rosji", Czarne, Wołowiec 2012)
To jest oficjalna recenzja:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz