Wyobrażenie o szpiegowskim świecie utrwalone w świadomości
zbiorowej jest wypadkową amerykańskich filmów, pop kultury i książek, które nie
mają za wiele wspólnego z rzeczywistością. Plastikowy mięśniak pozbawiony wad,
o żelaznej sile woli i cnotach Jamesa Bonda to właśnie archetyp szpiega. Łatwo
można się jednak przekonać, że prawdziwy świat wywiadu wygląda kompletnie
inaczej.
„Nielegalni” Vincenta V. Severskiego to szpiegowskie
political fiction z elementami sensacji. Polski wywiad dowiaduje się o skrzyni
z archiwalnymi dokumentami NKWD zakopanej na terenie Twierdzy Brzeskiej. Podejrzewa
się, że akta te mogłyby mieć ogromy wpływ na obecny układ polityczny Polski.
Oczywiście na odzyskaniu papierów zależy także Rosji. Zaczyna się więc wojna
wywiadów.
Główny wątek to jednak nie wszystko. Jest też historia
rosyjskiego nielegała działającego na terenie Szwecji, jest rozdział poświęcony
wojnie w Czeczenii, jest dużo szczegółów dotyczących działania poszczególnych
wywiadów. Przede wszystkim Severski daje nam jednak możliwość snucia domysłów,
i jest to chyba największy atut „Nielegalnych”.
Już po chwili można się zorientować, że tło polityczne powieści do złudzenia
przypomina rządy pewnej partii, z którą autor musiał mieć na pieńku, bo odszedł
z czynnej służby szpiegowskiej właśnie za ich kadencji. Niekompetencja i krótkowzroczność klasy
rządzącej są opisane w sugestywny i niepozbawiony humoru sposób. Trochę tak, żeby
każdy wiedział o kogo chodzi, ale bez nazwisk. Ogromną i lekko sadystyczną
przyjemność daje takie poboczne rozwiązywanie zagadek tożsamościowych, zwłaszcza,
że Severski wie o czy mówi, bo był częścią tego świata schowanego przed wszechobecnym
okiem medialnych kamer.
Bohaterowie to już prawdziwa wisienka na szpiegowskim torcie.
Różnorodne, przemyślane i naprawdę świetnie skonstruowane postacie, bezustannie
muszą użerać się z bezdusznymi urzędnikami, specnazem, własnymi wątpliwościami,
a przede wszystkim z politykami, którym tym mniej zależy, im więcej pieniędzy i
władzy wchodzi w grę. Severski pozwala nam wniknąć w umysł podwójnych szpiegów
i przekonać się, że słuszne powody często prowadzą do tragicznych rozwiązań i
schizofrenii, która już na zawsze zakorzenia się umysłach tych dziwnych i
tajemniczych ludzi.
„Nielegalni” to prawdziwa niespodzianka. Co więcej, niespodzianka
prawdziwie swojska, obalające stereotypy i zmuszająca do zadawania niewygodnych
pytań. Ciekawe czy ktoś jeszcze uśmiechnie się, kiedy w powieści odnajdzie
podobieństwo do pewnej pani profesor mającej problemy z płatem czołowym.
Vincent V. Severski, „Nielegalni”, wyd. Czarna Owca, Warszawa
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz