Stany Zjednoczone w swoim
założeniu miały być odizolowane od Europy. Nic dziwnego, Amerykanie wywalczyli
sobie niepodległość od Anglików i nie chcieli mieć do czynienia ze Starym Kontynentem.
Na tym gruncie wyrosła specyficzna mentalność i przekonanie o własnej wartości,
które czasem zakrawa na megalomanię. Wszystko zmieniło się jednak wraz z
wybuchem wojen światowych. Stany musiały wyjść naprzeciw oczekiwaniom Europy i
pomóc. Zapłaciły za to jednak swoją cenę. Zimna Wojna wprowadziła niepokój i
podejrzliwość, którą Amerykanie zaczęli przejawiać wobec swoich rodaków.
McCarthy i strach przed ‘czerwonymi’ spowodowały ogólnonarodową panikę. Właśnie
w takich okolicznościach umieścił akcję swojej powieści „Zakłócenia w eterze”
Irwin Shaw.
Główny bohater, Clement Archer,
to zwyczajny obywatel. Może trochę za bardzo naznaczony idealizmem i naiwną
wiarą w ludzi, ale nikt wyjątkowy. Pisze scenariusze do radiowych słuchowisk
reklamowych i generalnie całkiem nieźle mu się układa. Przynajmniej do momentu,
w którym dowiaduje się, że kilkoro jego współpracowników podejrzewa się o bycie
komunistami, a jego czyni się odpowiedzialnym za ich zwolnienie.
Autor pisał „Zakłócenia w eterze”
w 1951 roku, a był to przecież początek „czerwonej paniki”. Amerykanie, tak
kochający przecież wolność w każdej odsłonie, zaczęli patrzeć podejrzliwie na
każdego, kto miał jakiekolwiek powiązania z komunistami. Wpłaciłeś pięć dolarów
na pomoc dzieciom w Rosji? To znaczy, że jesteś „czerwony”. Wywalą cię z pracy,
żona cię rzuci, nigdzie cię już nie zechcą. Najlepiej od razu wyemigruj do
Rosji, bo USA serce ma po prawej stronie.
Shaw perfekcyjnie ukazał atmosferę
lat, podczas których Ameryka stała się swoim własnym zaprzeczeniem, a media i
politycy rządzili świadomością obywateli w dużo większym stopniu niż przed II
wojną. Świat prosperity i środowisko nowojorskich artystów było przesiąknięte podskórnym
strachem. Ludzie bali się mówić prawdę, więc wciąż się uśmiechali. Bo przecież
ONI patrzą i oceniają. Ofiarą tej paranoi pada główny bohater i jego
wyidealizowany świat.
Autor już ponad sześćdziesiąt lat
temu wykazał się niesamowitą przenikliwością. Wiele aspektów współczesnej
Ameryki opisał i opatrzył komentarzem. Co prawda komunizm nie zwyciężył, a na
świecie nie panuje pokój, ale Stany Zjednoczone w tamtych dniach zaczęły się
zmieniać. Jak dobrze, że Irwin Shaw tam był.
Irwin Shaw, „Zakłócenia w eterze”,
przeł. Łukasz Nicpan, wyd. Książnica, Katowice 1992
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz