
Napisanie kryminału, którego akcja rozgrywa się w czasach międzywojennych w Niemczech, na dodatek w przededniu uzyskania władzy przez Hitlera, to zadanie niełatwe. Podjęła się go Faye Kellerman, ale niestety mu nie podołała. Czego się jednak spodziewać, skoro autorka spędziła na ‘badaniach historycznych’ całe dwa i pół roku?
Akcja książki toczy się w Monachium, w roku 1929. Na ulicach miasta pojawia się ‘ktoś potworniejszy niż bojówki Hitlera’, a mianowicie seryjny morderca kobiet. Śledztwo prowadzi Axel Berg, szef wydziały kryminalnego miejscowej policji. I w zasadzie tu kończy się i zaczyna cała fabuła powieści, bo cała reszta jest tylko nieudolną próbą wyrażenia osobistego zdania autorki na temat tych okropnych Niemców i tego, jak łatwo wpadali w obłęd propagandy Hitlera.
Główny bohater jest Niemca kompletną antytezą, może dlatego, że pochodzi z Danii. Może też dlatego jest od całej reszty tak rażąco inny. To czuły barbarzyńca, bo chociaż na jego charakterze widać pewne ryski w postaci romansu i przyjmowania łapówek, to na tle swoich rodaków wypada jak prawdziwy nadczłowiek dobrotliwości i porządku społecznego. Czytając książkę ma się nieodparte wrażenie, że autorka nie przyłożyła się do kreacji głównego bohatera. Jest to postać nieprzemyślana i wręcz za dobra. Gdyby policjant odezwał się do przełożonego tak, jak nieustannie czyni to w powieści Berg, to raczej nie zaszedłby daleko w karierze śledczego.
![]() |
Otto Dix 'Lustmord' |
Podsumowując, powieść Kellerman czyta się szybko i równie szybo się o niej zapomina. Bohaterowie są niewiarygodni, a całe zło przypisuje się partii faszystowskiej, tak, jakby reszta społeczeństwa nie miała z tym nic wspólnego. Jedyne, co do mnie w tej książce przemówiło, to opis białej kiełbasy i piwa z pianką. Lustmordu trochę mniej.
Faye Kellerman, "Prosto w ciemności", przeł. Tomasz Bieroń, Zysk i S-Ka, Poznań 2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz