Dawno nie czytałam książki, w której tak
wyraźnie zarysowane byłyby kontrasty. Gdzie tradycja zderza się z
nowoczesnością, a ograniczenia wynikające z religii zestawione z europejskim
dążeniem do wolności wypadają tak przekonująco.
Czterdziestoletni Mohamed Ben Mokhtar,
syn algierskiego imigranta, wstydzi się swojego pochodzenia, więc przestaje być
Mohamedem Benem Mokhtarem. Zmienia imię i nazwisko na francuskobrzmiące: Basile
Tocquard. Wszystko oczywiście w tajemnicy przed rozmodloną matką i młodszym
bratem gorliwie studiującym Koran.
No dobrze, Mohamed też kiedyś był
przykładem dobrego muzułmanina, ale to już przeszłość. Teraz jego priorytetem
jest wklepywanie kremów wybielających i znalezienie mieszkania – nie istnieje w
końcu lepsze miejsce do korzystania z wolności niż własne cztery ściany w
ekskluzywnej dzielnicy Paryża. Luksus ma utwierdzić Mohameda (i jego otoczenie)
w przekonaniu, że jest pełnowartościowy. A gdyby zdarzyło mu się o tym
zapomnieć, wystarczy rzut oka na przedmioty, którymi maniakalnie się otacza.
„Życie seksualne muzułmanina w Paryżu”
to powieść o zrywaniu z narzuconą tożsamością i natychmiastowym tworzeniu jej
nowych wersji. O pozornym spełnianiu własnych i cudzych oczekiwań oraz
budowaniu relacji opartych na iluzji. Wszystko po to, by nie myśleć o własnym
wyobcowaniu. Nie dostrzegać, że próby ucieczki przed dyskryminacją nieustannie
kompromitują i nie pozwalają do końca zapomnieć ani o tym, kim się jest, ani o
wysokiej cenie, jaką trzeba płacić za przynależność do wybranej przez siebie
grupy.
W tle tej prozy nieustannie pobrzmiewa
pytanie o skrajności. Czy można je w jakiś sposób do siebie przybliżyć i
stworzyć tym samym nową jakość, która byłaby akceptowana przez większość?
Marouane pisze o tym, co trudne w sposób całkowicie nieprzytłaczający. Pewnie trochę sztampowo zabrzmi wspomnienie w
tym miejscu o ironii i humorze… A jednak ich zastosowanie tylko potęguje niepokój.
Doskonała, przewrotna książka.
(Leïla Marouane, „Życie seksualne
muzułmanina w Paryżu”, przeł. Gabriela Hałat, Claroscuro, Warszawa 2012)
To jest oficjalna recenzja:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz